pamiętam tamten październik
rdzawo-złocisty i senny
rozsnuty pod chmurami
pnie brzóz pomiędzy nami
i ciepłe babie lato...
pytałeś co ja na to?
pamiętam inny październik
zimny ciemny jesienny
deszcz cicho o szyby dzwonił
kiedy mówiłeś że do niej
czujesz ciut mocniej i więcej
dziwne... nie pękło mi serce...
dziś znów październik, tak ciepły
czerwienią buków słoneczny
obłoki wiatrem bujane
i oczy twe roześmiane
gdy siedząc obok na ławce
liczysz na niebie latawce...
am
---
kto wie czy przyszłej jesieni
los znów swych kart nie odmieni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz