w kropelkach rosy pierwszy blask
w kolorach liści cienie
mijają dni przepływa czas
umiera w nas marzenie
szarzeje jakość znika treść
i w mgłach codzienne wschody
coraz mniej pewny każdy krok
i trzeszczą życia schody
a kiedy puka w szyby noc
sen staje się ratunkiem
i coraz częściej muska czerń
twe usta pocałunkiem
patrzysz jak znika w słońcu śnieg
pytasz znów o znaczenie
może coś warty życia bieg
może to tylko drżenie...
am
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz