urodził się z oczami
światem zmęczonymi
nie czarnymi jak węgle
i nie niebieskimi
czuł że chłodno tu nisko
czas płynie rynsztokiem
a w nim cicha namiętność
rośnie z każdym krokiem
by być czuć smakować
nie przespać w fotelu
i życia nie przechodzić
na pusto bez celu
jeśli kiedyś go spotkasz
uchwyć to spojrzenie
i poczuj przez chwil kilka
duszy jego drżenie
bo w tych oczach zmęczonych
kryje piekła żar
co w głąb wciąga i więzi
do końca... bez dna...
am
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz