- / -
w trawie leżę bezdrożnej
i liczę obłoki
miękkowełne owieczki
i skrzydlate smoki
zapach malin rozgrzanych
na mym nagim brzuchu
miesza się z twoim szeptem
bliskim tuż przy uchu
czas się ściera z bezczasem
kreśli kształty w niebie
chcę dziś czego chcieć warto
trawy malin ciebie
am
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz