późny czerwcowy wieczór cisza śpi na tarasie
a myśl uparta błądzi jak zawieszona w czasie
że może już niedługo przeminą dni urokia myśl uparta błądzi jak zawieszona w czasie
i przyjdzie mi się przenieść wysoko pod obłoki
więc zaczepiam anioła co na ramieniu siedział
by jasno i wyraźnie o niebie opowiedział
anioł podrapał ucho ukradkiem zerknął w chmury
i mówi: w niebie także można mieć byt ponury
z duchem nudnym lub głuchym zdarzy ci się kwatera
to powiem jak na spowiedzi trafi cię jasna cholera!
krzywię się z lekkim niesmakiem co to za rajskie nagrody?
wszak każdy miał być w niebie mądry uroczy i młody!
co z obietnicą edenu? gdzie się pomyłka wkradła?
zapytam dla pewności z drugiego barku diabła
czort chytre mruży oczy marszczy w zadumie czoło
i mówi: w piekle czasem potrafi być wesoło
gdy kogoś w kadzi topią albo mu wbiją widły
albo w kociołku obok trafi się gość przebrzydły
co sam ci bok przypali lub twarz poleje smołą
oj tak u nas w czeluściach potrafi być wesoło...
boże mój w firmamencie siedzący na swym tronie
pozwól że ci się pięknie i z gracją dziś ukłonię
i małą prośbę westchnę: nie daj mi w niebie nudy
ani tych mąk w czeluściach ani innej ułudy
zostaw mnie w ciszy nocy pośród sennych ogrodów
wśród zapachu maciejki ulic letniego smogu
pozwól mi na mym tarasie w moim rodzinnym mieście
patrzeć przez wieki w gwiazdy i słodkie jeść czereśnie
am
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz