niedziela, 31 marca 2013

Jemu


ranek opadał
zasłoną mgły
wielbiącym
alleluja traw

zaskoczył ludzi
w zaspanym czekaniu
nieświadomych
milczącego spotkania
--------------------
przechodził obok
lekko rozbawiony
że wciąż go szukają
wśród białych płócien...


piątek, 29 marca 2013

ckliwy

jeśli chcesz oszaleć
żyć jak w karnawale
a rozumu - wcale...
...............................
zacznij za kimś tęsknić
nie da się odkręcić
karuzeli marzeń
chodź, coś ci pokażę:
patrz, to są rusałki
byty z innej bajki
co straciły głowy
dla drugiej połowy

wyjrzyj na ulicę -

(ja ciebie pochwycę
nim zatoniesz w mękach
sercowych udrękach
co robią z człowieka
glinę, która czeka!)

- chodzą chodnikami
z przy ziemi głowami
nie znają rozsądku
wciąż, wciąż od początku...

gdzieś zakupią sznury
gdy zapieją kury

zacisną swe pętle...

serce niepojęte!

kochać trzeba umieć
tęsknotę rozumieć
nie każdemu można
nagle, z nieostrożna
inwestować w czucie!

W ryzy serca kłucie!





dryfujący...

autor obrazu: Kasia Klimczak

gdybyś się kiedyś zagubił
na morzu pragnień i żądz
pamiętaj

jestem rozbitkiem
dryfującym
wśród fal ułudy

nie podawaj mi ręki
to moje miejsce i czas
ty nie musisz kochać

syreniego śpiewu
kołysania wodorostów
i moich oczu

czwartek, 28 marca 2013

Niełatwość

Pojawił się przed świtem. Przyszedł drogą, wśród topniejących śniegów, od północnej strony. Pachniał czymś, co przypomniało mi dzieciństwo. Igliwiem? Sianem? Świątecznymi piernikami babci? Nie wiem.

Nie pukał. Czekałam na progu. Od kilkunastu lat codziennie, w tym samym miejscu, w tej samej zastygłej pozie, ze wzrokiem utkwionym w jednym punkcie horyzontu.


Nie zdziwił się. Wiedział. Wędrował od dawna. Wciąż od zawietrznej. Może dlatego tak nagle?
- Mamy tylko jeden dzień. I jedną noc. - powiedział.
Jak szybkie jest szczęście. Bywa, że brakuje w nim czasu na oddech. Ale jak dobrze, gdy jest!

Nie opowiadał o sobie. Nie pytałam. Słowa są zbędne, gdy rozmawia dusza. Wystarczą oczy i dłonie. I wskazówki, które na moment zwolnią bieg...
Dzień miał zapach błękitu. Noc lśniła złotem. W galopadzie oddechów zgubiłam granice znajdując sens...

Odszedł przed świtem.
Znów stanę na progu. W tym samym miejscu, w tej samej pozie, ze wzrokiem utkwionym w jednym punkcie horyzontu? Nie, nie czekam. Zamykam drzwi.

Niełatwość ma smak i zapach. Ma siłę i zostawia w nas ślad. Nie wolno jej złorzeczyć, ani zagłaskiwać!
On wierzy, że gdzie indziej może być lepiej. Marzyciel.

Zaparzę kawę. Poczytam. Przetrę półki z kurzu. Zapalę.
Nie czekam. Wiem, że wróci.
Nie sposób zostawić siebie. Nie można zgubić cienia, choć czasem bardzo by się chciało...

Świta.


środa, 27 marca 2013

może dlatego...


trącać struny zmysłów
gładzić sumienie
brudnymi palcami
rozpalać wciąż na nowo
ogarki marzeń
znaleźć powody
by wstać przed świtem
otulić się
jasnym płaszczem nadziei
jeszcze raz


boję się
być

może dlatego
nie dzwonię już do ciebie
by zapomnieć
co oznacza
żyć
?
............



wtorek, 26 marca 2013

nie pytaj...


nie pytaj mnie o czas

co równie dobrze w miejscu drży
jak między palcami ucieka

zapytaj raczej o sens
tego co było dotychczas
tego, co wciąż gdzieś czeka...

bo jeśli myślisz że już
na świecie wszystko stracone, nienowe
nie dane będą ci gwiazdy!

w blasku i cieniu słońca
poszukaj śpiewu co zrówna rytm,
wyznań wieczornej ciszy

i wbrew podszeptom złym,
wierz, że gdziekolwiek wieje wiatr
zawsze cię serce me... słyszy...

poniedziałek, 11 marca 2013

A snom na imię było...


Nigdy nie była romantyczką. Owszem, marzyła o miłości szczęśliwej, spełnionej, pochłaniającej. Takiej
rodem z Harlequinów. Mrzonka?
Mrzonka.
Wybierała rozsądnie, bez porywów. Mężczyzn rokujących, raczej majętnych, dogłębnych realistów. Jak ognia unikała artystów, wrażliwców i natchnionych jednostek bredzących o emocjach i żyjących w świecie marzeń.
Żyła nie najgorzej. Może nie tak jak chciała. Może nie upojnie. Ale spokojnie. A spokój po złotym milczeniu i srebrnej mowie był w jej życiu platyną.
Dobrze żyła. Nieciekawie, ale nieźle przecież. Nieźle, prawda?

środa, 6 marca 2013

- - - - - - -


nie szukając znalazłam
i nie pojmując wiem
bez dotknięcia przepadłam
pragnąc - odmawiam -
- drżę

nie dane odpowiedzi
i dane, choć nie te
na dnie cichutko siedzi
i chcę czy nie chcę
- tnie