Tobie Panie dziękuję za ten spokój w sobie
którego błogosławieństwa nigdy nie wypowiem
za śpiew ptaków o świcie gdy pachną jaśminy
i krzyk szczęścia gdzieś we mnie całkiem bez przyczyny
za modlitwy snem kryte ciepłe twarze ludzi
za słońce gdy w milczeniu łagodnie mnie budzi
za te wierchy co w oczach drzemią jeszcze świeże
i za to że od wczoraj mocniej w Ciebie wierzę
że nie mieszam się w ciemność że wciąż ciszy słucham
i że niezmiennie Panie w mądrość Twoją ufam
niech się święci co święcić świat powinien świtem
zachwycony wpółróżem rozmytym błękitem
am
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz