wpadła mu dziś w oko
doprawdy głęboko
i mocno na tyle
że poczuł motyle
dotknęła źrenicy
rąbkiem swej spódnicy
i jej jest od teraz
choć wczoraj był niczyj
pływa niczym w łódce
w błękitnej tęczówce
szelmowskim uśmiechem
miesza mu wciąż w główce
tak się zdarza czasem
wiatr niewinnie zadmie
i ktoś komuś w oko
bezboleśnie wpadnie
nie szukaj przyczyny
nie złorzecz dziewczynie
przyjdzie czas ze łzami
z oczu ci wypłynie
am
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz