a lato swe do widzenia
mruknęło od niechcenia
i światłem jasne do końca
ruszyło w kierunku słońca
mrugnęło nad potokiem
jarzębinowym okiem
i w wianku z żyta kłosów
usiadło pośród wrzosów
przez chwilę pomilczało
nad dniami których mało
i wiedząc że nic nie zmieni
spojrzało w oczy jesieni
w oczy w kolorze laskowym
rdzawym choć orzechowym
i na jej uśmiech jesienny
czerwienią dębów promienny
bądź zdrowa siostro - szepnęło
i wśród szuwarów zniknęło
wróci gdy wezwie je wiosna
bliźniacza lata siostra
choć zblednie pamięć o lecie
gdy przyjdą mróz i zamiecie
myśl o nim przetrwa nad światem
niesiona w dal z babim latem
am
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz