wtorek, 7 maja 2013

poranny...

Są takie dni, kiedy wstaję razem ze słońcem. Gdy patrzę na pierwsze promienie nieśmiało przesuwające się po zaspanej jeszcze trawie. Światło głaszcze szarość poranka...

Lubię ciszę, kiedy idąc pustymi ulicami mogę jeszcze przez moment pozostać w sobie, na dnie. Pomyśleć o tym co wczoraj, co w nocy, we śnie. Przyłożyć świat wyobraźni do prostej codzienności...

Bliżej centrum już ludzie. Wyrastają z cienia i przemykają leciutko.
Pachnie wiosną. Uśmiech to tylko podkreśla. Jak łatwo kochać ludzi w majowy poranek!

Na korytarzu w pracy gwar, śmiech, krzątanina przed ciężkim dniem. A ja mam wrażenie, że śpiew ptaków tuż za oknem miesza się z ludzką paplaniną tak trwale, że tworzy nierozerwalny obraz. Łańcuch trwania. Łańcuch życia...
Uśmiecham się do swoich myśli. Uśmiecham do koleżanek. Jak dziś dobrze...

Są takie dni, kiedy kawa smakuje inaczej. Bo oczy nad filiżanką lśnią, bo mają gdzieś na dnie niepowtarzalny blask. Blask? A może uśmiech? Tak. Uśmiech najprostszego szczęścia - zwykłego istnienia.

Są takie dni, kiedy dociera do mnie, dlaczego warto być. Tylko tyle. I aż tyle...
:)

2 komentarze:

  1. jest pewien zgrzyt jak ostrym szkłem po twardym materiale - "jeszcze przez moment pozostać w sobie, na dnie" ... mam na myśli te dwa słowa , które nie pasują - moim zdaniem - ani do treści ani do ANI jeśli mogę coś zaproponować to w miejsce "na dnie' wpisz może ... "w głębi serca" lub "duszy" - to DNO źle (brzydko) kojarzy się.

    "Tylko tyle. I aż tyle.. " to fakt - http://youtu.be/xOWa2Yw6iH8

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janie,
      Dno leży we mnie jak ulał :) Naturę mam równie nostalgiczną, co żywą... Na szczęście czasy PZPR i cenzury minęły. Zmian nie dokonam, ale krytykę przyjmuję z pokorą.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń