Nie sposób oddać wszystkiego co w nas i wokół nas słowami. Mimo to próbuję. Bo to czego doświadczam, dotykam, co odczuwam, jest często zbyt piękne i zbyt ważne, by milczeć....
sobota, 30 listopada 2013
Przed snem...
Lubię wahanie.
Ten stan oczekiwania, kiedy nie wiem, co się za chwilę wydarzy. Napięcie które rośnie, umysł który zostaje postawiony w stan gotowości i ciało jeszcze niepewne, tkwiące pomiędzy łagodnym zaciekawieniem a niespokojnym drżeniem...
Lubię długie, grudniowe wieczory. Kubek gorącej herbaty z cytryną, koc w czerwono - złotą kratę i ulubiony fotel. Moment gdy znikam dla jednego, a rodzę się dla drugiego, doskonalszego świata. Chłonę każdą przepływającą myśl i cieszę się nieważkością czasu i nieograniczonością przestrzeni.
Jestem wtedy wolna.
Świat książek od zawsze był moim światem. Uczyłam się go będąc dzieckiem, tonęłam w nim jako nastolatka i czerpałam z niego siłę w dorosłym już życiu. Był moją odskocznią, kierunkowskazem, ratunkiem i zapomnieniem. Niekiedy stawał się bardziej realny niż to co dokoła. Często nie chciałam z niego wracać. Czasem nie wracałam...
Lubię mężczyzn, którzy wiedzą, czym jest rozkosz i tragedia literatury. Tych naznaczonych jej piętnem. Nie ma nic bardziej seksownego niż inteligentny, spontaniczny i oczytany mężczyzna. Takich już mało. Ci zachwycają najbardziej...
Wciąż czekam na to, by wspólnie czytać w łóżku. Powiedzieć sobie, co kogo wzruszyło, zafascynowało, zraniło... Chcę jeszcze raz przedyskutować z Tobą świat.
I zdradzić. Zdradzić, czego tak naprawdę od Ciebie, dla siebie, chcę...
Chcę, żebyś mi miękko czytał przed snem. Byś mnie kołysał, unosił, pieścił i czarował. Słowem, zapachem, dźwiękiem. Bym czuła, że jesteś tylko dla mnie... tylko teraz... tylko tu...
Chcę czuć pożądanie. Niech rodzi się powoli, w każdej komórce, zbudzone jednym, niespiesznie wypowiedzianym słowem... Poszukaj nas pomiędzy szelestem kartek a świstem jesiennego wiatru...
Napisz o nas najpiękniejszą baśń. Opowiedz mi tę historię. O tym co ważne i dobre między nami. Niech zostanie na półce pamięci, kiedy jednego z nas już nie będzie. By to drugie, które zostanie, poniosło ją w sobie dalej, aż do końca. Może kiedyś spisze to wszystko na kartach jakiejś małej, pożółkłej książeczki, by móc ją przeczytać jeszcze raz, nim zniknie w objęciach wiecznego snu... Wiedząc, że każde zdanie, miało wyjątkowe znaczenie.
Nie dla ludzi. Dla nas.
The end
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz